Opublikowano: 2022-01-04

Historia”Szadółek” – cz. 3

Historia”Szadółek” – cz. 3

Tomasz Steifer – TROSZKĘ HISTORII

14 lat temu, w 2006 roku, tak napisał o Szadółkach i jego mieszkańcach:

Szadółki. Dzwonek Jasieński

(Dzwonek Jasieński Nr 2/2006)

Mało wiadomo o historii Szadółek, dlatego z zaciekawieniem zbieram ślady historii wydobyte z wykopów i z zaoranej ziemi. Szczątki ceramiki, skorupy ostryg, kawałki potłuczonych fajek, zabawek, figurek przybliżają nam nieco dawnych mieszkańców tej wsi. Bardzo wiele czeka na wyjaśnienie, niektórych tajemnic pewnie się nie rozwiąże – intrygująca np. jest znalezisko fajki z symbolami masońskimi w ziemi miejscowego gospodarza.

Najstarsze ślady bytności człowieka w tym rejonie zidentyfikowano w trakcie badań archeologicznych terenu pod osiedle w Rębowie. Zlokalizowano kilka czasowych siedlisk z okresu lateńskiego (V–I w. p.n.e.). Prawdopodobnie mieszkańcy obozowisk byli związani z kulturą pomorską, która pozostawiła w okolicy, zwłaszcza w Otominie, liczne dobrze rozpoznane archeologicznie ślady bytności. W IX wieku powstało w pobliskim Otominie grodzisko stanowiące do końca X w. prawdopodobnie ośrodek lokalnej władzy. Temu anonimowemu pomorskiemu władyce podlegały zapewne tereny obecnych Szadółek.

Od XI w. dominującą rolę obejmuje szybko rosnący Gdańsk i z nim wiążą się dalsze dzieje naszej wsi. Pierwsza historyczna wzmianka o Szadółkach to nadanie już istniejącej wsi „Schedirwicz” gdańskiemu Szpitalowi Św. Ducha przez Wielkiego Mistrza Krzyżackiego Luthera von Braunschweig w roku 1333. Nazwa miejscowości pojawia się w następnych latach w różnych formach: Schederkaw – 1334, Schiddelkow – 1485, 1546, Czidelekow – 1780, Schiiddelkau – 1790.

W poł. XVIII w. w okolicy Szadółek i Rębowa kopano bursztyn, za co okoliczni mieszkańcy musieli płacić miastu od 100 do 160 guldenów rocznie. Od 1774 r. eksploatacją jantaru trudnili się trzej gdańscy Żydzi. W czasach wojen napoleońskich w okolicach Szadółek kwaterowały wojska cesarskie, m.in. pod Zakoniczynem i Nynkowem (dziś Jasień), gdzie znajdowały się kwatery sztabu jednej z dywizji, zaś w czasie oblężenia Gdańska w 1813 r. w Szadółkach znajdowały się stanowiska artylerii rosyjskiej, pod Zakoniczynem stał oddziały gen. Jarloffa, w Jasieniu był główny magazyn prochu.

Według „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich” w 1885 roku Szadółki, niem. Schneddelkau były wciąż wsią szpitalną należącą do połączonych szpitali św. Ducha i św. Elżbiety w Gdańsku i podlegały parafii katolickiej św. Józefa w Gdańsku, posiadały szkołę elementarną, i liczyły w 1885 r. – 32 dymy, 430 mieszkańców – pół na pół katolików i ewangelików, 9 gburskich posiadłości i 3 zagrody.

Niewiele wiem o Szadółkach z okresu międzywojennego. Znalazłem spis mieszkańców Gdańska, z 1928 r., ze spisem mieszkańców ówczesnych Schiiddelkau. Kilka informacji przekazali mi najstarsi mieszkańcy Szadółek, zwłaszcza śp. pan Wacław Plichta, jeden z pierwszych powojennych osiedleńców, pamiętający Szadółki z okresu przedwojennego. Według tych informacji w zrujnowanym dziś ceglanym domu obok stawu w środku wsi mieścił się rzeźnik, na miejscu obecnego domu państwa Plichtów i części sąsiedniej posesji państwa Kielińskich, przy zakręcie ul. Jabłoniowej, stał duży dwór chłopski (bauernhoff)w czasach hitlerowskich mieszczący lokalną komórkę NSDAP i ozdobiony na szczytowej ścianie wielką, cementową „gapą” . To nazistowskie godło, zrzucone ze ścian po wyzwoleniu, straszyło ponoć swymi resztkami dość długo na terenie posesji.

Tragedie wojenne nie ominęły mieszkańców Szadółek. Na folwarku w Rębowie pomiędzy 7-18.10.1939 r. pracowało Aussenkommando więźniów KZ Stutthoff. Więźniem Stutthoffu był też wspomniany pan Plichta. W głębokim parowie Potoku Oruńskiego, pomiędzy Szadółkami i Rębowem, chroniła się ponoć przed nalotami okoliczna ludność. Podobno nie było to najlepsze schronienie, ze względu na ulokowane w pobliżu baterie FLAK. Do dziś częstym znaleziskiem nad brzegami strumienia są niewybuchy, zresztą nie bomb lotniczych, a głównie granatów moździeżowych. Według relacji p. Plichty, za posesją państwa Stromskich, na polu przy ul. Jabłoniowej pochowana jest rodzina miejscowych gospodarzy zastrzelonych przez żołnierzy radzieckich. Nie wiadomo, czy w wyniku pomyłki, czy była to zbrodnia wojenna. W każdym razie pamięć o mogile trwała długo i nowi mieszkańcy Szadółek jeszcze kilkanaście lat po wojnie mieli tam składać kwiaty i palić światełka w Zaduszki.

Po wojnie w Szadółkach osiedlili się nowi mieszkańcy – Kaszubi z położonych trochę dalej wiosek oraz górale z okolic Limanowej.

W ostatnich latach budują tu domy mieszkańcy Trójmiasta, czy jak ja – emigranci z Warszawy. Dzisiejsze Szadółki przestają być wsią rolniczą, kilka lat temu jeszcze w prawie każdym gospodarstwie były krowy, świnie, drób, było we wsi kilka koni. Teraz niestety nie można już kupić u sąsiada pysznego mleka prosto od krowy ani świeżych jajek. Działalność rolnicza mieszkańców ograniczyła się do ogródków przydomowych, uprawy truskawek i niknących sadów. Powoli malownicza wieś zmienia się w typowe wielkomiejskie przedmieście.

Zobacz także